X

Czego szukasz?

Przepis

Jakiś czas temu na ulicach polskich miast i miasteczek, jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać budki z szyldem „Belgijskie frytki”. Z dnia na dzień nikt nie chciał już zwyczajnych, klasycznych frytek. W odstawkę poszły te proste, w cień odsunęły się karbowane, czy z batata. Ale na czym polega różnica??? W końcu jedne i drugie robi się z ziemniaków, a potem się smaży. Postanowiłem przyjrzeć się temu z bliska i przygotowałem dla Was przepis na bez wątpienia chrupiące frytki belgijskie. Łapcie moją sprawdzoną recepturę, oraz tip z którym sosem smakują najlepiej.

Naprawdę chrupiące frytki belgijskie

Składniki:

Sposób przygotowania:

Krok 1:

Do frytek belgijskich najlepiej wybrać duże, podłużne ziemniaki o sporej zawartości skrobi tzw. mączyste. Ten rodzaj ziemniaków oznacza się najczęściej jako typ: B lub C. Polecane przeze mnie gatunki to: Bryza, Finezja lub Lord).

Krok 2:

Ziemniaki obierz ze skórki, następnie pokrój w grubsze niż zwyczajne frytki (bok powinien mieć  około 1,5 cm szerokości). Przełóż do dużej miski z zimną wodą i dokładnie wypłucz.

Krok 3:

Następnie frytki przełóż do garnka z zimną wodą, doprowadź do wrzenia.

Krok 4:

Kiedy woda zacznie się gotować odczekaj minutę i wyjmij frytki łyżką cedzakową na bawełnianą ściereczkę. Odstaw frytki do odparowania z nadmiaru wody i  całkowitego wystudzenia.

Krok 5:

Frytki smaż najpierw na średnim ogniu, około 5 minut. Następnie zwiększ moc palnika na duży i smaż do uzyskania ciemnozłotego koloru, jak na zdjęciu.

Naprawdę chrupiące frytki belgijskie obowiązkowo podawaj z sosem od Roleskiego 🙂

Belgijska potrawa narodowa

Frytki w Belgii są potrawą narodową i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Praktycznie na każdym rogu w barach nazywanych z francuskiego friteries lub z niderlandzkiego frietkot lub frituur skosztujesz ich w różnych konfiguracjach z przeróżnymi sosami. Tajemnicą ich smaku jest dwukrotne smażenie w wołowym łoju. Dzisiaj podam moją, nieco zdrowszą metodę polegającą na wcześniejszym blanszowaniu we wrzątku, następnie smażeniu w oleju roślinnym. Sięgnąłem po ten a nie inny tłuszcz z bardzo prostej przyczyny. Oprócz zamówień do gastronomii łój wołowy jest niemalże niedostępny dla szarego Kowalskiego. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania 🙂 Frytki wychodzą perfekcyjnie chrupiące z zewnątrz i mięciutkie w środku. Najlepiej smakują oczywiście z kremowym sosem na bazie majonezu, nigdy z ketchupem 😉

Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi przepisami to zapraszam na Instagram Facebook.

A więcej pysznych przekąsek znajdziesz >>TUTAJ << Koniecznie zajrzyj!

Udostępnij!

Wasze komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. Pyszne te frytki. Super patent. Dzisiaj zrobiłam na obiad. Szukam alternatyw dla gotowanych, zwykłych ziemniaków, za którymi po prostu nie przepadam. ☺

  2. Pycha! Patent rewelacja! 🙂 gościły dzisiaj u nas w domu i szczerze mówiąc niewiele ich zjadłam bo dzieciakom strasznie smakowały 🙂 serdecznie polecam! K.

Sprawdź również