Buraczki marynowane to smak, który od lat gości na polskich stołach – idealnie pasują do mięs, wędlin, pasztetów, a nawet do zwykłej kanapki z twarożkiem. Ich lekko słodko-kwaśny smak, przełamany czosnkiem, chrzanem i nutą kminku lub kopru sprawia, że to dodatek, który trudno przecenić.
Ponadto przygotowanie buraczków nie jest trudne – wystarczy dobrać odpowiednie składniki, a potem cieszyć się ich smakiem przez całą zimę. W związku z tym warto przygotować kilka słoików więcej – przydadzą się i na święta, i na szybki obiad.
Marynowane buraczki z czosnkiem i chrzanem – klasyka w słoiku
Składniki (na ok. 3–4 słoiki 500 ml):
1 kg buraczków ćwikłowych (najlepiej niedużych, podobnej wielkości)
125–200 ml octu owocowego (np. jabłkowego – ilość zależy od upodobań)
500 ml wody
100 g cukru
1–1,5 łyżeczki soli
3–4 ząbki czosnku
kilka cienkich plasterków chrzanu
1 łyżka nasion kminku lub kopru
Przygotowanie:
Krok 1 – buraki:
Buraczki dokładnie umyj. Gotuj w skórkach do miękkości – w zależności od wielkości może to potrwać od 30 do 60 minut. Następnie przelej zimną wodą i obierz. Pokrój w cienkie plastry lub ćwiartki – w zależności od preferencji – i rozłóż do wyparzonych słoików.
Krok 2 – przyprawy:
Do każdego słoika dodaj ząbek czosnku oraz plasterek chrzanu. Następnie dorzuć szczyptę kminku lub nasion kopru. Możesz też poeksperymentować i dodać np. ziele angielskie lub listek laurowy.
Krok 3 – zalewa:
W garnku zagotuj wodę z cukrem, solą, octem i wybranymi przyprawami. Gotuj kilka minut, by smaki się połączyły.
Krok 4 – zalewanie i pasteryzacja:
Zalewaj gorącą marynatą słoiki z burakami, zakręcaj dokładnie i pasteryzuj przez 15 minut w temperaturze 90°C. Najwygodniej robić to w dużym garnku wyłożonym ściereczką, by słoiki się nie obijały.
Podanie:
Marynowane buraczki najlepiej smakują po kilku dniach, kiedy przejdą przyprawami. Można je podawać do dań mięsnych, ziemniaków, sałatek, a nawet w wersji solo – jako przekąskę.
Podsumowując:
Buraczki marynowane to smak tradycji, który nigdy się nie nudzi. Jednakże odpowiednio przygotowana zalewa i aromatyczne dodatki sprawiają, że domowa wersja bije sklepowe na głowę. Ponad wszystko – to jeden z tych przetworów, który smakuje lepiej z każdym tygodniem przechowywania.
Podsumowując mam nadzieję, że potrawa wyszła obłędne! Jeśli chcesz być na bieżąco z innymi moimi i Bogusi przepisami to zapraszam na Instagram.
Więcej inspiracji z pewnością znajdziesz >> TUTAJ <<